Jaki iPhone w drugiej połowie 2019 roku?
Mamy za sobą połowę roku 2019 i mimo że nowe iPhone’y zostaną pokazane za niespełna dwa miesiące, część z nas zastanawia się nad tym, na jaki model warto wymienić aktualnie użytkowane przez siebie urządzenie Apple. Postanowiliśmy nieco pomóc wam w wyborze.
Mam nadzieję, że użytkownicy smartfonów takich jak iPhone SE, 6S, a nawet 7 nie poczują się urażeni, ale na ten moment nie mógłbym już polecić zakupu żadnego z rzeczonych urządzeń. Wyjątkiem byłaby sytuacja, w której miałby być to sprzęt używany przez okres do roku czasu. W przeciwnym wypadku warto celować w smartfony iPhone od 8-ki w górę.
iPhone XS, XS Max
Mógłbym zamknąć wpis krótką odpowiedzią w stylu „bierz najdroższy, na jaki Cię stać” i byłaby to naprawdę dobra rada. Jednak większość z nas liczy się z pieniędzmi i stara się odpowiednio wypośrodkować kwestię zakupu smartfona, nawet jeśli dotyczy to iPhone’a. Właśnie dlatego chciałbym w krótkim zestawieniu podkreślić opłacalność niektórych z modeli urządzeń od Sadowników.
Zacznijmy od najdroższego modelu iPhone XS Max. To istny potworek z 6,5-calowy wyświetlaczem dwoma aparatami po 12 Mpix, 7 Mpix kamerką do selfie, skanerem Face ID oraz potężnym chipem Apple A2. Niestety model ten kosztuje aż 5479 zł (w oficjalnej dystrybucji) i nie każdy może sobie na niego pozwolić. Niemniej, w mojej ocenie jest to wybór najlepszy, ale podobnie mogę powiedzieć o modelu iPhone XS, który kosztuje mniej, bo 4979 zł. Oczywiście bez problemu trafimy oferty atrakcyjniejsze cenowo. XS to w zasadzie zbliżony smartfon, który otrzymał mniejszy, bo 5,8-calowy ekran. Ta propozycja wypadnie lepiej w oczach osób, które preferują mniejszą przekątną wyświetlacza, a jednocześnie wykluczają ustępstwa w specyfikacji.
Kolejnymi dwoma modelami, które często są ze sobą zestawiane, są iPhone XR oraz iPhone X. Dziesiątka to bezpośredni poprzednik modelu XS, a wię znajdziemy tutaj 5,8-calowy ekran OLED Super Retina HD, procesor Apple A11 oraz 3 GB RAM. Nie zabrakło także notcha i wynikającego z niego skanera twarzy Face ID. Użytkownicy skarżą się na wbudowany akumulator, ale jeśli bateria nie jest dla was problemem, a zależy wam na świetnym ekranie, iPhone X jest tutaj dobrym wyborem. Obecnie kosztuje on 4199 złotych, ale wszyscy wiemy, że bez większych przeszkód uda się natrafić na atrakcyjniejszą opcją.
XR, czyli sztuka kompromisu
Wróćmy na chwilę do modelu iPhone XR. Tak się składa, że od kilku miesięcy użytkuję rzeczony sprzęt i zdaję sobie sprawę z różnic pomiędzy XR, a X widocznych w typowym użytkowaniu. Mamy tutaj większy, bo 6,1-calowy ekran, co mnie osobiście cieszy. Smuci za to technologia jego wykonania, a więc rezygnacja z OLED-a oraz wysokiej rozdzielczości. XR pracuje przy 1792 x 828 pikselach. Dla niektórych osób może stanowić to przeszkodę. Ogromnym plusem jest za to akumulator, który nawet przy moim niezwykle intensywnym użytkowaniu zapewnia od dwóch do dwóch i pół dnia intensywnej pracy na jednym ładowaniu. Sprzęt kosztuje oficjalnie 3729 zł, co jest kwotą wysoką, acz akceptowalną.
Co z iPhonem 8?
Ósemka w dalszym ciągu stanowi łakomy kąsek dla fanów Apple, jednak poleciłbym go tylko osobom, które są w stanie zaakceptować dość grube ramki okalające wyświetlacz. Sama praca urządzenia, aparat, jak i bateria stoją na wysokim poziomie. Niestety, zabrakło tutaj Face ID, czyli mamy do dyspozycji jedynie skaner linii papilarnych Touch ID, który nieco odbiega prędkością i skutecznością od modułów montowanych w urządzeniach z Androidem. Największą zaletą urządzenia jest oczywiście cena, która wynosi maksymalnie 2979 zł.
Smartfony Apple znajdziecie na Vipelektrogadzet.
Dajcie znać w komentarzach, jaki smartfon Apple jest waszym zdaniem najbardziej opłacalnym wyborem.